od schroniska do schroniska tatry
Kierując się w stronę Wołowca, dochodzimy do przełęczy. Stąd zielonym szlakiem kierujemy się w dół do schroniska. Należy jednak brać pod uwagę, że ze schroniska czeka nas ok. 1,5 godz. marszu do parkingu na Siwej Polanie. Szlak w tej wersji jest dla osób z odpowiednią kondycją i przygotowanych na warunki zimowe.
Aby wyruszyć na szlak wokół Tre Cime di Lavaredo jest kilka opcji, a najpopularniejsza z nich, na którą my się zdecydowaliśmy, to wędrówka szlakiem numer 101 oraz 105. Szlakiem 101 podążaliśmy od schroniska Auronzo do schroniska Locatelli, a od schroniska Locatelli do schroniska Auronzo szliśmy szlakiem numer 105.
Budynek znajduje się na wysokości 2015 m n.p.m. Trasa od Hrebienoka do schroniska Teryego ma długość 6,5 km i trwa ok. 3,5 godz. 5/5 Chata pod Rysmi w Tatrach Wysokich Chata pod Rysmi (Rysami) jest najwyżej położonym schroniskiem w Tatrach.
Droga pod Reglami: od Murowanicy (w Dolinie Bystrej) do Siwej Polany w Dolinie Chochołowskiej; Dolina Chochołowska: od Siwej Polany do schroniska na Polanie Chochołowskiej; Kuźnice – schronisko na Polanie Kalatówki; Dolina Suchej Wody – Brzeziny schronisko Murowaniec na Hali Gąsienicowej
Žiarska dolina 226. 032-05 Žiar. Telefon: +421 44 5591525. 0917 598 721. ziarskachata@gmail.com. Žiarska chata (Schronisko Żarskie) znajduje się w Dolinie Żarskiej, jednej z najbardziej znanych i najliczniej odwiedzanych w słowackich Tatrach Zachodnich. Powyżej schroniska stoi budynek „Alpinka”, należący do ratowników HZS.
nonton film fast five sub indo rebahin. Tatry od wieków były przedmiotem zainteresowania naukowego i turystycznego. Na ich obszarze można znaleźć wiele obiektów związanych z historią turystyki letniej i zimowej, należą do nich schrony i schroniska oraz urządzenia sportowe. W turystyce schronisko oznacza budynek przeznaczony do nocowania turystów oraz wydawania schrony w TatrachNiegdyś istniały również na terenie Tatr schroniska nie zagospodarowane, czyli inaczej schrony. Pierwszy schron turystyczny został postawiony przez właściciela dóbr zakopiańskich Emanuala Homolacsa nad Morskim Okiem w 1827 roku. W 1865 r. następny, w Dolinie Zimnej Wody (tzw. Schronisko Reinera), a w 1871 w Wielickiej budynki znajdowały się np. na Krzyżnem, na Hali Pysznej, na Przełęczy pod Kopą Kondracką, u wylotu Starorobociańskiej Doliny, w Koprowej Dolinie. Nie miały one stałego dozoru, turyści mogli w nich nocować w iście spartańskich warunkach, a jedzenie musieli przynosić ze sobą. Dzisiaj już nie spotkamy żadnego tego typu schronu i altany turystyczne, licznie stawiane na przełomie wieku przez Towarzystwo Tatrzańskie. Natomiast prawie w każdej tatrzańskiej dolinie znajduje się schronisko początkiem XIX w. goście korzystali zwykle z domów zajezdnych i karcz np. w Starych Kościeliskach, jak również z szałasów pasterskich i domków myśliwskich. Nocleg też odbywał się pod gołym schroniska tatrzańskieDo powstania schronisk po polskiej stronie Tatr przyczyniło się powstanie w 1872 roku w Zakopanem Towarzystwa Tatrzańskiego. To właśnie ono wytyczało i znakowało szlaki oraz budowało pierwsze zagospodarowane schroniska pierwszy zostało wybudowane schronisko przy Morskim Oku w 1874 r. Swoim kształtem reprezentowało uproszczone formy stylu szwajcarskiego. Budowa tego schroniska rozpoczęła okres rozwoju górskiej bazy turystycznej. Zagospodarowanie Tatr schroniskami oraz altanami nasilało się od 1874 roku stopniowo przez obszar Tatr Wysokich do Zachodnich. W latach od 1874 do 1984 r. postawiono w Tatrach ok. 50 obiektów turystycznych o różnym charakterze, zaczynając od schronów, altan do schronisk i domów wycieczkowych. Część z nich uległo znaczeniu, inne nadal służą górskiej koniec XIX w. wybudowano kilka większych obiektów turystycznych. W 1875 r. powstało schronisko w Waksmundzkiej Dolinie na uczęszczanym wtedy szlaku na Krzyżne, następnie dwa w 1876 r.: przy Pięciu Stawach Polskich i w Starej Roztoce. W 1890 r. postawiono wozownię, która później została przebudowana na schronisko. W latach 1907-1908 wybudowano według projektu Tadeusza Praussa nowe schronisko im. Stanisława Staszica przy Morskim Oku oraz w roku 1913 drugie schronisko w Starej Roztoce. Budynki reprezentowały styl zakopiański w jego uproszczonej formie. Do tego nurtu można także zaliczyć postawione w roku 1911, drewniane schronisko na międzywojennyW okresie międzywojennym zostało wybudowanych w Tatrach i u ich stóp kilka obiektów. Pierwszym schroniskiem wzniesionym na początku lat 20-stych XX w. było schronisko na Hali Gąsienicowej tzw. Murowaniec. Wybudowany w latach 1921-1926 obiekt zaprojektował Zygmunt Kalinowski przy współpracy Karola Stryjeńskiego. Uroczystego otwarcia schroniska dokonał 12 lipca 1925 roku ówczesny prezydent rzeczpospolitej Stanisław Wojciechowski. Obiekt był ciekawą propozycją nowoczesnej architektury regionalnej, schronisko zostało przebudowane po pożarze w 1936 dużym obiektem było wybudowane w 1938 roku schronisko na Kalatówkach. W zamyśle mało to być pierwszy komfortowy hotel górski w Tatrach urządzony na wzór alpejski. Obiekt o duże kubaturze wpisuje się w tzw. architekturę fisowską. Do niej zaliczone są również kolejka na Kasprowy Wierch oraz obserwatorium meteorologiczne na jego II wojnie światowejW okresie powojennym powstały kolejne całoroczne schroniska. Dużą grupę stanowią schroniska wybudowane w stylu nowozakopiańskim. Styl zdominował architekturę budynków powstałych w latach 1945-1959 w Tatrach Polskich. Wtedy zostały wybudowane istniejące do dzisiaj schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, Dolinie Chochołowskiej, na Hali schronisk w Tatrach Polskich Schronisko nad Morskim OkiemDuży drewniany budynek na wysokiej podmurówce tzw. Nowe Schronisko ufundowane przez Towarzystwo Tatrzańskie, zostało otwarte w 1908 r.— uczestniczyli w nim min. Mieczysława Karłowicz, Jana Kasprowicz, Władysława Reymonta. Umiejscowione jest na morenie czołowej, której dno wypełnia jezioro Morskie Oko. Schronisko PTTK im. Stanisława Staszica położone jest na wysokości 1406 m. Oprócz sporej restauracji i bufetu mieści się tu dyżurka TOPR. Budynek odwiedziło wielu znakomitych gości na czele z papieżem Janem Pawłem II, który przebywał tu podczas pielgrzymki do kraju w czerwcu 1997 r. Poniżej znajduje się tzw. Stare Schronisko (dawna wozownia) najstarszy budynek schroniskowy w Tatrach w Dolinie Pięciu Stawów PolskichPięknie usytuowany budynek stojący nad brzegiem Przedniego Stawu został zbudowany w latach 1948-53 r. Zaprojektowany przez zespół architektów na czele z Anną Górską, znaną z innych projektów tego typu. Budynek stanowi świetne połączenie drewna, kamienia i stylu góralskiego. Granitowe ściany mają 90 cm grubości, dach pokryty jest gontami. Schronisko jest pięknie wkomponowane w otoczenie i jest świetnym przykładem koegzystencji tego typu budynków z górskim krajobrazem. Od początku schronisko w Pięciu Stawach Polskich prowadzi znana góralska rodzina Krzeptowskich. Budynek stoi na wysokości 1671 m i jest najwyżej położonym schroniskiem górskim w Tatrach Murowaniec na Hali GąsienicowejBudynek schroniska został wybudowany z inicjatywy Oddziału Warszawskiego Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w latach 1921-25 r. Przy budowie pomagały różne odziały wojska polskiego, w uroczystości otwarcia uczestniczył ówczesny Prezydent RP Stanisław Wojciechowski. W międzyczasie Murowaniec był rozbudowywany i wielokrotnie przerabiany. Granitowe mury tego dużego budynku, obudowane wewnątrz drewnianymi ścianami, natchnęły turystów do nadania schronisku popularnej do dziś nazwy „Murowanie". W roku 1930 w zachodnią ścianę, przy wejściu do budynku wmurowano tablicę upamiętniającą poetę i miłośnika Tatr Adama Asnyka. Schronisko jest tłumnie odwiedzany przez turystów i stanowi świetną bazę wypadową na okoliczne szczyty i Górski na KalatówkachOkazały budynek położony jest na skraju słonecznej polany, na wysokości 1198 m. Obiekt został wybudowany w 1938 r. staraniem Tatrzańskiego Towarzystwa Narciarzy z Krakowa. Swoim kształtem i wyglądem odbiega od innych schronisk tatrzańskich, nawiązując do architektury czasie drugiej wojny światowej mieścił się tu dom wypoczynkowy dla wyższych niemieckich funkcjonariuszy i oficerów, specjalny apartament miał tu generalny gubernator Hans Frank. W hotelu możemy skorzystać z obszernej restauracji, kawiarni, sauny i siłowni. Na jesień ma tutaj miejsce impreza muzyczna — Festiwal Jazz Camping Kalatówki a w wielkanocny poniedziałek odbywa się tu rokrocznie impreza retro w zjeździe na starym sprzęcie na Hali KondratowejMieszczące się w Dolinie Kondratowej u stóp południowych stoków Giewontu drewniane schronisko zostało zbudowane w 1948 r. Budynek powstał z rozbudowy wzorowej bacówki, dokonanej przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie według projektu inż. B. Laszki. To najmniejsze schronisko Tatr polskich, znajduje się na wysokości 1333 m. Piękny stylowy budynek posiada maleńką jadalnię, kuchnie, drewnianą werandę oraz pokoje noclegowe. Od 23 sierpnia 2009 roku schronisko jest imienia Władysława Krygowskiego — specjalisty w dziedzinie na Hali OrnakDrewniano — kamienne schronisko PTTK stoi małej Polance Ornaczańskiej, zostało wybudowane w latach 1947-49 według projektu znanej zakopiańskiej architektki Anny Górskiej. Swoim wyglądem i wykonaniem nawiązuje do tradycji budownictwa góralskiego oraz stylu zakopiańskiego. Uroczystego otwarcia schroniska dokonano w dniu 8 sierpnia 1948 r. i od tego czasu służy ono turystom cały czas. Od 1973 roku jego patronem jest prof. Walery Goetl — geolog, taternik oraz działacz ochrony przyrody. Pierwszym kierownikiem był Stanisław Marusarz — wybitny narciarz, wielokrotny olimpijczyk oraz w czasie wojny kurier PTTK na Ornaku czynne jest cały rok, w budynku oprócz pokoi sypialnych mieści się duża stylowa jadalnia, świetlica oraz niewielka biblioteka. Schronisko jest świetnym miejscem wypadowym do wycieczek na Czerwone Wierchy i grań w Dolinie ChochołowskiejJest to największe schronisko po polskiej stronie Tatr. Pierwsze schronisko wybudowane przez warszawski Klub Narciarski w 1935 r. pod koniec wojny w 1945 r. zostało spalone przez Niemców. Na jego miejsce w l. 1951-53 wystawiono obecne wg projektu architektki zakopiańskie Anny Górskiej. Obok schroniska wybudowano w 1955 r. pierwszą w Tatrach elektrownię wodną, wykorzystującą wody Jarząbczego Potoku. Podczas drugiej pielgrzymi do kraju, r. przebywał w Dolinie Chochołowskiej Ojciec Święty Jan Paweł II. Pobyt ten został upamiętniony tablicą pamiątkową przy wejściu do w Dolinie RoztokiDrewniany budynek leżący na uboczu głównych ciągów turystycznych. Pierwsze schronisko zostało wybudowane przez Towarzystwo Tatrzańskie w 1876 roku i przetrwało 37 lat. W 1913 roku stare schronisko zostało rozebrane i w innym mniej wilgotnym miejscu został wybudowany nowy budynek. W schronisku gospodarzył sławny góralski muzykant Bartuś Obrochta. Pomimo dokonywanych tutaj modernizacji budynek został jednym z niewielu drewnianych schronisk, które w swej architekturze i prawdziwej turystycznej atmosferze zachowało klimat i dawny styl. Panuje w nim cisza i spokój, miejsce stanowi bazę wypadową do Doliny Pięciu Stawów Polskich i Morskiego Oka. Schronisko w Roztoce nosi imię znanego poety i miłośnika Tatr Wincentego Pola, znajdziemy tutaj pokoje noclegowe, stylową jadalnię i świetlicę.
Autor Wiadomość Tytuł: Od schroniska do schroniskaNapisane: Wt maja 22, 2007 9:59 am Nowy Dołączył(a): Śr gru 13, 2006 1:36 pmPosty: 15 We wrześniu wybieramy się z kumplami w Tatry metodą od schroniska do schroniska. O ile z Tatrami Polskimi nie mam problemu, o tyle słowackich wcale nie znam, więc czy ktoś uprzejmy mógłby podać przykładową trasę po schroniskach słowackich? Z góry dzięki Góra tomtom Tytuł: Napisane: Wt maja 22, 2007 10:09 am Dołączył(a): Wt lip 05, 2005 3:50 pmPosty: 748 kup se mapę i przewodnik? Góra Piotr_23 Tytuł: Napisane: Wt maja 22, 2007 10:34 am Dołączył(a): Wt lis 28, 2006 11:00 pmPosty: 188Lokalizacja: Poznań Kup se ??? Nowatorskie podejście do naszego pięknego języka Ale na poważnie przewodnik to nie jest głupi pomysł Góra szef bartek Tytuł: Napisane: Wt maja 22, 2007 11:07 am Dołączył(a): Śr gru 13, 2006 1:36 pmPosty: 15 Swoje komentarze możecie zachować dla siebie - nie chcecie mi pomóc to was nie zmuszam. Góra Piotr_23 Tytuł: Napisane: Wt maja 22, 2007 11:09 am Dołączył(a): Wt lis 28, 2006 11:00 pmPosty: 188Lokalizacja: Poznań To nie chodzi o to że nie chcemy pomóc ale nie podałeś żadnych konkretów. Typu chociażby na ile dni masz zamiar się wybrać, czy każdego dnia chesz zmieniać schroniska itd Góra maniek Tytuł: Napisane: Śr maja 23, 2007 7:25 am Stracony Dołączył(a): Pn sty 08, 2007 7:35 pmPosty: 3100Lokalizacja: Polecam przewodnik Nyki "Tatry Słowackie",po przeczytaniu na pewno znajdziesz dla siebie wiele ciekawych tras,właśnie od schronu do schronu. Pozdrawiam! _________________ Góra
Znajdź schronisko tatrzańskie schroniska schronisko | Tatry Schronisko Górskie PTTK na Polanie Chochołowskiej Największe w Tatrach schronisko górskie położone jest w Dolinie Chochołowskiej na Polanie, skąd biegną dalej liczne ... schronisko | Tatry Schronisko Górskie PTTK Murowaniec Schronisko Górskie PTTK Murowaniec położone w górnej części Doliny Suchej Wody Gąsienicowej (w jej odgałęzieniu, Dolinie Gąsienicowej), ... schronisko | Tatry Schronisko nad Morskim Okiem Schronisko Morskie Oko położone jest nad jednym z najpiękniejszych jezior tatrzańskich – Morskim Okiem, w dolinie Rybiego Potoku, w Tatrach ... schronisko | Tatry Schronisko Górskie w Dolinie Pięciu Stawów Schronisko Górskie w Dolinie Pięciu stawów jest najwyżej położonym schroniskiem w Polsce, na wysokości 1671 m Do ... schronisko | Tatry Schronisko PTTK im. Wincentego Pola w Roztoce Schronisko w Roztoce było drugim polskim schroniskiem, które powstało z inicjatywy Towarzystwa Tatrzańskiego. Budowę ... schronisko | Tatry Schronisko (herbaciarnia) w Dolinie Strążyskiej W Dolinie Strążyskiej nie ma typowego schroniska górskiego, znajduje się tam jednak całkiem spory punkt gastronomiczny – ... schronisko | Tatry Schronisko PTTK na Kalatówkach Schronisko na Kalatówkach, a raczej Hotel Górski PTTK na Kalatówkach (1189m znajduje się na polanie reglowej w Tatrach ... schronisko | Tatry Schronisko PTTK na Hali Kondratowej Schronisko PTTK na Hali Kondratowej leży na wysokości 1333 m i jest najmniejszym schroniskiem w Tatrach. Z okolic schroniska ... schronisko | Tatry Schronisko Górskie PTTK na Hali Ornak Schronisko turystyczne, które znajduje się na Małej Polance Ornaczańskiej w górnej części Doliny Kościeliskiej, w Tatrach ... schronisko | Bukowina Tatrzańska Schronisko Głodówka w Bukowinie Tatrzańskiej znajduje się na południowym stoku Cyrhli na Polanie Głodówka. Ze schroniska rozciąga się widok na 45 kilometrową panoramę Tatr. ... Schroniska w Tatrach polskich. Niezapomniany nocleg w otoczeniu gór Schroniska w Tatrach dają schronienie tym, którzy tego potrzebują. W przypadku załamania pogody, znajdziesz tu schronienie i napijesz się ciepłej herbaty. Jeśli zastanie Cię zmrok, nim zejdziesz ze szlaku, możesz spędzić tu noc. Dawniej wędrowcy szukali azylu w kolibach, altanach, szałasach albo bacówkach. Aktualnie funkcje te pełnią schroniska. Od roku 1873 utrzymywane były przez Towarzystwo Tatrzańskie, później Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Aktualnie na terenie TPN-u jest siedem schronisk turystycznych PTTK i jeden hotel. O każdej porze roku gotowe są przyjąć strudzonych turystów. W budynkach znajdują się stacje i punkty Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dyżurujący ratownicy dbają o bezpieczeństwo turystów a w razie potrzeby niosą pomoc. Wszystko co powinieneś wiedzieć o tatrzańskich schroniskach Tatrzańskie schroniska oferują nocleg i wyżywienie. Z założenia, są miejscem „schronienia” i dają dach nad głową w razie zmiany pogody, kiedy zastanie Cię zmrok oraz jeśli potrzebujesz odpocząć przed dalszą wędrówką. Dla wielu turystów są bazą wypadową w wyższe partie gór albo celem samym w sobie. Wiele osób chce poczuć klimat schroniska, które tworzą ludzie, atmosfera, ciepła herbata i wesoła muzyka. W większości schronisk, nawet jeśli wszystkie łóżka są zajęte, można nocować na tzw. glebie, czyli na podłodze, na własnej karimacie i w śpiworze. Wyjątkiem jest Schronisko PTTK Murowaniec. Warto o tym pamiętać planując swoje wycieczki. Do których schronisk w Tatrach dotrzesz z dzieckiem? Do niektórych schronisk w Tatrach dotrzesz z dzieckiem. Będzie to ciekawa wycieczka, a w schronisku będziecie mogli się zagrzać, zjeść coś ciepłego i odpocząć. Jednym z nich jest Schronisko Górskie PTTK na Polanie Chochołowskiej. Prowadzi do niego łatwy do pokonania szlak, można nawet wjechać z maluszkiem w wózku. Podobna trasa prowadzi do Schroniska PTTK „Morskie Oko”. Jest to najpopularniejsza baza noclegowa w Tatrach. W górnej części Doliny Kościeliskiej znajduje się Schronisko Górskie PTTK na Hali Ornak. Prowadzący do niego szlak nie jest długi, za to bardzo malowniczy. Do Schroniska PTTK im. Wincentego Pola w Roztoce, idąc z parkingu na Palenicy Białczańskiej dotrzecie w około 50 min. Możecie tu liczyć na miłą atmosferę i domową kuchnie. Jeśli wybierasz się w góry z kilkulatkiem, który kilka wycieczek ma już za sobą, możecie pokusić się o dojście do Schroniska PTTK Murowaniec. Wycieczka będzie dłuższa, bardziej męcząca, ale zawsze możesz wcześniej zarezerwować tam nocleg i dostarczyć więcej atrakcji małemu piechurowi. W polskich Tatrach jest jeszcze Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów, Schronisko (herbaciarnia) w Dolinie Strążyskiej, Schronisko PTTK Kalatówki oraz Schronisko PTTK na Hali Kondratowej. Każde z nich jest warte odwiedzenia, ponieważ tworzą je ciekawi ludzie, którzy podobnie jak Ty, kochają góry. copyright © 2022 Region Tatry - wszelkie prawa zastrzeżone. Przebywając na stronie akceptujesz Politykę prywatności serwisu Region Tatry
Najwyższe góry w Polsce. Poznaj tatrzańskie szczyty i widokowe szlaki Tatry - najwyższe góry w Polsce przyciągają ludzi jak magnes. W sezonie turystycznym potrafi tu być naprawdę tłoczno. Przybywający turyści chcą trochę poobcować z górami, każdy na swój sposób. Są osoby, które uwielbiają wielowyciągową wspinaczkę i ekspozycje. Innym wystarczą szczyty, które zdobędą szlakiem turystycznym. Jeszcze innych cieszy spacer dolinką i widok szczytów w oddali. Tatry są dla każdego i dzięki temu, że dużo szlaków jest oznaczonych, wybranie czegoś dla siebie nie powinno być problemem. Na naszej stronie internetowej znajdziesz opisy tras, wskazówki jak dojść do najpopularniejszych miejsc oraz informacje jak przygotować się do zwiedzania tatrzańskich jaskiń. Zapraszamy. Doliny w Tatrach. Opisy i propozycje wycieczek dla całych rodzin Przepiękne i malownicze doliny w Tatrach są doceniane przez wielu turystów. Dla niektórych są celem wycieczki, dla innych tylko etapem, dojścia gdzieś wyżej i dalej. Tak czy inaczej warto je poznać i spacerując ich szlakami, rozejrzeć się. Najpopularniejszą i najczęściej uczęszczaną jest Dolina Chochołowska. Wędrówka wzdłuż Potoku Chochołowskiego prowadzi do największego schroniska w Tatrach PTTK na Polanie Chochołowskiej. Jest to również punkt wyjść w wyższe partie Tatr Zachodnich na Grzesia, Rakoń, Wołowiec, Trzydniowiański Wierch, Rohacze, Ornak oraz Starorobociański Wierch. Z racji na to, że przejście doliną nie przysparza żadnych trudności, jest to doskonała propozycja na niedzielny spacer z dziećmi oraz początkujących piechurów. Najpiękniejszą tatrzańską doliną jest Dolina Pięciu Stawów Polskich. Nic dziwnego, że bywa obowiązkowym punktem odwiedzanym w Tatrach. Można tu zobaczyć najgłębsze jezioro tatrzańskie – Wielki Staw Polski, przejść koło największego wodospadu Siklawy oraz odwiedzić najwyżej położone schronisko w Polsce. Aby tutaj dotrzeć należy rozpocząć wycieczkę w Palenicy Białczańskiej. W sezonie letnim, trasa jest dość łatwa, choć ostatnie kilkaset metrów może być kłopotliwe. Strome podejście potrafi zmęczyć niejednego turystę. Na naszej stronie internetowej opisaliśmy wszystkie tatrzańskie doliny. Praktyczne informacje pomogą Ci zaplanować wycieczkę dla Ciebie i Twoich towarzyszy wycieczki. Tatrzańskie szczyty oraz opisy prowadzących na nie szlaków turystycznych Głównym celem turystów lubiących aktywny wypoczynek jest zdobycie tatrzańskich szczytów. Niejedna osoba marzy o wejściu na Giewont lub Kasprowy Wierch. Jeśli zdrowie nie dopisuje lub kondycja na to nie pozwala, na szczycie Kasprowego Wierchu można stanąć dzięki kolei linowej PKL. Ze szczytu można wybrać się na spacer granią Tatr w kierunku Świnicy. Jednym z popularniejszych szczytów w polskiej części Tatr jest Giewont. Nie jest ani najwyższy, wejście nie należy do najtrudniejszych a jednak cieszy się olbrzymią popularnością. Jest bardzo dobrze widoczny z Zakopanego, a jego sylwetka przypomina leżącego rycerza. Na samym szczycie usytuowany jest 13 m metalowy krzyż. Trasa na Giewont należy do średnio trudnych, podczas niekorzystnych warunków atmosferycznych do trudnych. Podejścia bywają strome, a pod samym szczytem wejście ułatwiają łańcuchy. Droga w jedną stronę może zająć do 3 godz., dlatego taką wycieczkę warto dobrze zaplanować. Jeśli jesteś osobą początkującą, możesz zacząć od zdobywania szczytów, które są łatwiejsze i niższe, jak Nosal, Kopieniec Wielki czy Grześ. Na naszej stronie internetowej znajdziesz wszystkie przydatne informacje. Schroniska w Tatrach. Miejsca z duszą i historią Dają schronienie osobom, które przed zapadnięciem zmroku nie zdążą zejść ze szlaku. Schroniska w Tatrach pozwalają się ogrzać, odpocząć i posilić. Dzięki nim, można w pięknym otoczeniu gór spędzić noc. Po polskiej stronie Tatr jest osiem schronisk. Różni je standard oferowanych usług oraz położenie. Schronisko PTTK Morskie Oko położone jest nad jednym z piękniejszych jezior tatrzańskich – Morskim Okiem. W sezonie turystycznym jest bardzo oblegane i tłumnie odwiedzane przez turystów w każdym wieku. Poza usytuowaniem powodem jest również łatwa trasa prowadząca do schroniska. Leżące na wysokości 1333 m Schronisko PTTK na Hali Kondratowej jest najmniejszym schroniskiem w Tatrach. Z jego okolic roztacza się piękna panorama, ciągnąca się od Giewontu, przez Kopę Kondracką, aż po Kasprowy Wierch. Wysiłek włożony w pokonanie trasy prowadzącej do schroniska z pewnością będzie wynagrodzony. Na naszej stornie opisaliśmy wszystkie tatrzańskie schroniska. Znajdziesz tu również kontakt do nich, gdybyś chciał zarezerwować nocleg z wyprzedzeniem. Jaskinie w Tatrach. Pomysł na rodzinną wycieczkę Tylko nieliczne jaskinie w Tatrach udostępnione są dla turystów. Jedną z najbardziej znanych jaskiń jest Jaskinia Mroźna, która znajduje się w Dolinie Kościeliskiej. Sztuczne oświetlenie pomaga w przejściu jaskini nawet najmłodszym piechurom. W jej wnętrzu zobaczysz rzeźby krasowe, jeziorko oraz ogródek ze stalagmitami. W tej samej dolinie położona jest słynna Jaskinia Mylna. Jeśli chcesz ja zwiedzić, pamiętaj o własnym źródle światła. Korytarze w wielu miejscach są wąskie, niskie i błotniste. Zwiedzanie jej jest emocjonujące zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Na naszej stronie internetowej znajdziesz opisy szczytów, szlaków tatrzańskich i propozycje wycieczek. Dostosujesz je do swoich możliwości. Zachęcamy do czytania i planowania niezapomnianych wypraw. copyright © 2022 Region Tatry - wszelkie prawa zastrzeżone. Przebywając na stronie akceptujesz Politykę prywatności serwisu Region Tatry
Gdziekolwiek wyjeżdżamy, jedną z pierwszych spraw do załatwienia stanowi zwykle zarezerwowanie jakiegoś noclegu. Planowanie wyjazdu w Tatry dla wielu osób też się tak zaczyna. A więc najpierw klepnięcie kwatery, zapewne zaliczka, a potem pozostaje już tylko modlić się o pogodę. Można też kolejność odwrócić, przyjechać spontanicznie i zagadać do jednej z dziesiątek osób kręcących się wokół dworca i siedzących wzdłuż wjazdu do miasta z kartonową tabliczką "pokoje". A można jeszcze inaczej, jeszcze spontaniczniej, jeszcze bardziej na żywioł. Wziąć ze sobą matę, śpiwór oraz spory zapas cierpliwości do rasy ludzkiej, nie rezerwować nic i próbować spać na glebie w którymś ze schronisk. O korzystaniu ze schronisk już co nieco pisałam. A konkretniej porównywałam pod kilkoma względami spanie w schronisku ze spaniem na kwaterze (KLIK). Nie wyczerpałam tam jednak tematu schroniskowych nocy, bo to zresztą temat dość obszerny. Listę niewątpliwych zalet wybierania górskich schronów na miejsce nocnego odpoczynku, otwiera ta, że leżą one w samym środku gór, dzięki czemu długą wycieczkę można rozłożyć na dwa dni, albo wybrać się w góry na jeszcze więcej, przemieszczając się od schroniska do schroniska. Ale nocowanie w schronisku, przynajmniej w jednym z tych tatrzańskich, bo innych raczej nie znam, to też już wchodzenie na pewien poziom survivalu, który nie każdemu odpowiada i którego nie każdy się spodziewa. Zawsze chciałam zacząć spać w schronach, ale zeszło mi z tym jakoś strasznie długo. Gdy się wreszcie zdecydowałam, wiązało się to z olbrzymim stresem. Po pierwsze, bo bałam się, czy w ogóle dostanę nocleg (no i nie dostałam, ale o dostawaniu noclegu będzie parę słów później), a po drugie, trzecie i wtóre, martwiłam się po prostu wszystkim, co związane ze spaniem w warunkach znacznie odbiegających od pokoiku z łazienką w zakopiańskiej kwaterze. Inna sprawa, że ja w ogóle jestem taką trochę społeczną sierotą i wszelkie nowe sytuacje, które wymagają przemieszczania się wśród ludzi wywołują we mnie niemały stres (w tym roku będę po raz pierwszy w życiu na lotnisku, nie wyobrażacie sobie, co to dla mnie znaczy). Ale nawet odbiegając od tej mojej ułomności, wydaje mi się, że nie tylko we mnie pojawiły się pewne obawy i niepewność przed pierwszą próbą nocowania w schronisku. Właściwie, to na pewno nie tylko we mnie, bo post ten powstaje jako odpowiedź na wiadomość, jaka wpadła mi na skrzynkę parę dni temu - gdyż stwierdziłam, że będzie na tyle obszerna, że lepiej od razu wrzucić ją na bloga. Może więc nie tylko ja i autorka wiadomości nie wiemy z początku, co i jak w tych schroniskach i komuś jeszcze przyda się garść informacji i porad. No to dostanę ten nocleg, czy nie? Już sama ich nazwa sugeruje, że schroniska z założenia miały być po prostu schronieniem. Nie bufetem z szarlotką, nie mekką imprezowiczów i nie komfortowym hotelem, ale schronieniem dla tych, co z gór schodzą, przez góry idą, albo chcą w górach parę dni posiedzieć. Za czasów mniejszego ruchu turystycznego, tak to pewnie wyglądało, że dla każdego, kto szukał, jakieś łóżko się zawsze znalazło. Obecnie, cóż, łóżko w schronisku to dobro z wyższej półki, którego w sezonie mało kto ma szansę posmakować. Liczba łóżek w schronisku, w zależności od wielkości budynku, oscyluje najczęściej wokół kilku dziesiątek. W Pięciu Stawach miejsc jest 67, w Murowańcu na Hali Gąsienicowej 116, na Kondratowej jedynie 20, w Moku 36 miejsc w nowym schronisku i 43 w starym, Roztoka - 75 miejsc, Ornak w Kościeliskiej - 49, Chochołowska - 121. Tymczasem amatorów nocowania bywa czasem nawet cztery razy więcej. To jeszcze zresztą zależy, gdzie. Ornak czy Chochołowska nie są aż tak oblegane jak Piątka, Murowaniec, czy Moko, chociaż i w Chochołowskiej, przy ich rekordowej liczbie łóżek, widziałam kiedyś podłogę obficie zasłaną śpiworami z zawartością. Było ciasnawo, ale nic to w porównaniu do tego, co dzieje się czasem (czy raczej często) w Pięciu Stawach. A dzieje się tak, że masz wrażenie, że już choćby szpilki się do środka nie wciśnie, tymczasem wciąż z góry powracają na nocleg ludzie, a z dołu podchodzą nowi. I jakoś tam włażą, choć nie przypominają szpilek. Osobiście próbowałam tam kiedyś przez chwilę spać na schodach, a już z powodzeniem spałam w odległości jakichś czterdziestu centymetrów od kałuży wymiocin (nie żeby moich), a innym razem w wejściu pod męski prysznic. Jedna z tych historii (ta pierwsza) dość obszernie opisana TUTAJ. Druga miała miejsce w sylwestra, sylwester w Piątce to w ogóle impreza-legenda i tekstu o nim nie mogło na tym blogu zabraknąć - KLIK. Wracając jednak do tematów łóżkowych - aby mieć pewność, że noc spędzisz na powiedzmy około dwóch metrach kwadratowych materaca, które będziesz miał tylko dla siebie, a nie będziesz musiał zamiast tego szukać dla siebie po całym schronie choć skrawka płaskiej powierzchni, nie bacząc już nawet na to, czy w sąsiedztwie jest kosz ze śmieciami, głośna impreza czy czyjeś buty, no to musisz sobie łóżko zarezerwować. Nic prostszego - wydawałoby się. Nic trudniejszego - pokazuje czasem życie. Celem dokonania rezerwacji, odnajdujemy w internecie stronę interesującego nas schroniska, na niej - numer kontaktowy i po prostu dzwonimy z zapytaniem, czy na interesujący nas termin, da się jeszcze coś zaklepać. Przy czym, jeśli ten termin to jutro czy pojutrze, na cuda raczej nie liczymy, aleeee... Próbować warto, a nuż ktoś w ostatniej chwili odwołał rezerwację, albo ostało się jakieś wolne miejsce. Zwykle jednak łóżkowe luksusy porezerwowane są na dłuuuuuugie miesiące wcześniej, zwłaszcza jeśli mówimy o sezonie, albo jakimś świątecznym czy długo-weekendowym terminie, bo w bardziej martwych okresach (choć takich w Tatrach ostatnio prawie nie ma), w schronach jest oczywiście luźniej. Przy czym łatwiej będzie latem dorwać miejsce w Chochołowskiej albo Ornaku niż jesienią w Piątce. Czyli generalnie wygląda to tak, że jeżeli nie zrobiłeś wcześniej rezerwacji to na łóżkowe przyjemności się raczej nie nastawiaj, ALE! Ale może się zdarzyć, że łóżka jeszcze będą. Rzadko, bo rzadko, ale mnie się raz przy sobocie (pogodnej! ale nie w wakacje) zdarzyło spać w Piątce w łóżku. A innym razem, nie mając ani jednej rezerwacji, w sezonie tuż-po-świątecznym przesiedziałam w Murowańcu parę dni, dostając z dnia na dzień miejsce w którymś z pokoi, bo ktoś nie dotarł, pomimo zaliczki. Co więc robimy, zaraz po przekroczeniu progu schroniska, jeśli zależy nam na łóżku? Gnamy do recepcji i o to łóżko pytamy, pić piwo będziemy później. Oczywiście możesz i Ty być cwany i dokonać rezerwacji rok przed planowanym urlopem. Ja tak nie umiem, mnie aż coś swędzi w mózgu, jak pomyślę, że miałabym zaplanować wycieczkę tatrzańską z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, u mnie takie rzeczy wychodzą w ostatniej chwili. A w ostatniej chwili pozostaje liczenie na łut szczęścia albo... Polowanie na glebę W większości schronisk tatrzańskich funkcjonuje zwyczaj spania na podłodze. Nie wiem, na ile wynika to ze świadomości, że podaż miejsc noclegowych nijak się ma do popytu na nie, na ile z chęci uszanowania tradycji i udzielania schronienia każdemu, kto o nie prosi, a na ile po prostu z finansowej kalkulacji, nie wiem i wała mnie to obchodzi. Opcję spania na podłodze błogosławię, bo czasem to jedyna możliwość, żeby się kimnąć w schroniskowym ciepełku. A że robi się z tego nieraz patologia, to już inna historia. A fakt istnienia tej patologii sprawia, że rozumiem i akceptuję, że gdzieś podłogi nie udostępniają... Schroniskową podłogę zwie się glebą. W fachowej nomenklaturze natomiast jest to "nocleg awaryjny" i do tego jeszcze wrócę. Żeby spać na glebie i choć trochę się wyspać, przydaje się mata/materac, no i koc/śpiwór. Niektóre schroniska zastrzegają, że musisz mieć własne, inne informują o tym, że udostępniają matę i koc (albo tylko koc) w cenie noclegu (bo za glebę też się oczywiście płaci, każdy, kto śpi w schronisku musi się zameldować - potrzebny dowód! - i zapłacić za nocleg). Na zdrowy rozum jednak da się wywnioskować, że tych koców może zabraknąć, dodatkowo co kto tam sobie lubi, ale ja zawsze mam lekki problem z przykryciem się jednym z koców, których w sezonie raczej nie pierze się codziennie. Znaczy przykrywam się, bo co innego zrobić jak zimno, ale nie bez pewnej dozy wstrętu. Także w sumie lepiej zawsze mieć coś swojego. No dobrze, ale czy zawsze możemy mieć pewność, że dostaniemy ten kawałek podłogi do spania? Niestety - nie. Po pierwsze, nie wszystkie schroniska w ogóle pozwalają spać na glebie. W Murowańcu ta możliwość została zablokowana już wiele lat temu. Oficjalne info na stronie: "Przypominamy, że Schronisko „Murowaniec”, ze względu na ograniczające przepisy przeciwpożarowe, nie udziela noclegów na podłodze." Z tychże samych względów, przez chwilę gleba nie funkcjonowała w Chochołowskiej. Obecnie funkcjonuje znów, ale w ograniczonej liczbie miejsc: "Ze względu na przepisy Państwowej Straży Pożarnej jesteśmy zmuszeni ograniczyć liczbę noclegów zastępczych (na podłodze) do 20 miejsc". W pozostałych polskich schronach tatrzańskich gleba zasadniczo jest, ale przy nawet najlepszej woli włodarzy, nie pomieści wszystkich. Przy czym problem z tym, że spać chcieliby, zdawałoby się, wszyscy, występuje głównie w Piątce i Morskim Oku, bo to stąd startuje najwięcej ciekawych szlaków. I tam nawet kąta przy koszu na śmieci nie można być pewnym. Odnośnie zasad przydzielania gleby... są one różne. Zwykle podłogę można dostać tylko w przypadku, gdy nie ma już dostępnych łóżek. Jeśli są, to recepcja nie sprzeda podłogi, a jak chcesz spać, musisz zapłacić za łóżko (troszkę więcej niż za podłogę). W Morskim podłogę dla siebie trzeba w miarę wcześnie zaklepać, bo oni tam sobie policzyli, ile mniej więcej osób mieści się na werandzie (tylko na niej pozwalają spać na glebie w budynku nowego schroniska, resztę zamykają), oraz w korytarzach i jadalni starego schronu i więcej miejsc nie sprzedają. Czyli docieramy do Moka, po czym idziemy klepać nocleg, nawet ten na podłodze, piwo później. Weranda jest opróżniana ze stołów po 21, potem pani z obsługi zamiata, a gdy da znać, że już można, następuje gromkie "urrrrrraaaa!" i kolejne karimaty plaskają o podłogę, a zaraz potem o karimaty plaskają ciała ich właścicieli. Tak było, true story. Weranda schroniska nad Morskim Okiem W Piątce - zupełnie na odwrót. W Piątce bowiem wiedzą, że wieczorem nastanie armagedon, bo tam zawsze zwala się masa ludzi już po zmroku, albo tuż przed nim, wygodnego i bezpiecznego asfaltu do schodzenia nim po ciemku zaś brak, więc każdego, kto o podłogę pyta wcześniej - odsyłają na dół. Póki widno i bezpiecznie. Tam podłoga traktowana jest zgodnie z definicją, jako nocleg awaryjny. Jeśli o nią poprosisz na trzy godziny przed zmrokiem, to nikt Ci jej nie sprzeda. Tajemnicą poliszynela jest, że jeśli jednak podłogi bardzo pragniesz, to możesz zająć ją sobie już wtedy (a więc - najpierw zajmujemy, zapłacić i zameldować się idziemy bliżej zmierzchu). Jak? Najlepiej własnym ciałem, bo jeśli zostawisz "tylko" rozłożoną karimatę i śpiwór, to ktoś je może przepchnąć w inne miejsce według własnej wizji. Bywa więc, że na pięciostawiańskich korytarzach na piętrze, już od wczesnych godzin popołudniowych koczują turyści, trzymając sobie co lepsze podłogowe kąski na noc. No dobra, tylko kto dociera do schronu we wczesnych godzinach popołudniowych? Czy dotarcie tam później przekreśla szanse na glebę? Nie, ale skazuje na polowanie na nią w stołówce, gdzie dopiero w ostatniej chwili okazuje się, czy wszyscy się zmieszczą, albo w innych dziwnych miejscach, gdzie przez całą noc ktoś się będzie kręcił (np. w korytarzu przy łazienkach, w holu tuż przy wejściu, w kuchni turystycznej...). Może się okazać, że nie znajdziemy dla siebie miejsca, gdzie nawet w pozycji embrionalnej moglibyśmy się na parę godzin położyć. Latem mnóstwo ludzi śpi na zewnątrz pięciostawiańskiego schroniska. Już pal licho, że przed wejściem, ale też w kosówkach, na zewnętrznych stołach i na płaskich brzegach pobliskich stawów. Niby nie wolno, ale nikt tam nie robi z tego zagadnienia. W miarę ciepłą, bezwietrzną, pogodną noc można pewnie przetrzymać w byle jakim śpiworze, jakiekolwiek odstępstwo od wyżej opisanej pogody to może być jednak za dużo dla kogoś, kto planował jednak spać pod dachem. W schronie dla nas miejsca nie starczyło, za plecami Fucego pluszcze staw - jeden z Pięciu ;) A więc odpowiedź na pytanie, czy na pewno będziesz mieć gdzie spać, w przypadku Piątki i Moka brzmi niestety: nie. Zwykle się udaje, ale może być różnie. Jest ryzyko, jest zabawa, albo spanie albo jawa. Warunki w schroniskach Poprzednie akapity raczej dały już pewne wyobrażenie o tym, że w szczycie sezonu w schroniskach bywa ciężko. Przede wszystkim, spanie w schronisku, nawet w zarezerwowanym rok wcześniej łóżku, oznacza godzenie się na przebywanie w większej grupie ludzi. Pokoje dwuosobowe są nieliczne i drogie, a wyszarpane fuksem miejsca zawsze trafiają się w salach z większą liczbą łóżek. Normą są pokoje ośmio-, dziesięcio- czy dwunastoosobowe. A zatem - śpimy wśród obcych ludzi, wąchamy ich skarpety, słyszymy ich chrapanie i pierdzenie i mamy pełną świadomość, że to działa w dwie strony. We wszystkich polskich schroniskach są normalnie działające toalety i prysznice (na Słowacji niekoniecznie, o czym później). Skorzystanie z dobrodziejstw bieżącej wody bywa jednak okupione staniem w naprawdę długiej kolejce (tu znów króluje Piątka). Pobyt w schronisku wiąże się z możliwością skorzystania z oferty kuchni, która niestety zwykle jest dość droga. Dla dusigroszy (takich jak ja) funkcjonują w schronach kuchnie turystyczne. Taka "kuchnia" to zwykle tylko zlew, gdzie można sobie umyć kubek, a do tego warnik, z którego można sobie nalać wrzątku. Jeśli warnik dopiero został uzupełniony wodą i musi się zagotować, a my potrzebujemy wrzątku już, teraz, natychmiast, to czasem można poprosić o niego w zwykłej kuchni. W Murowańcu podają. Na wrzątku już można sobie coś tam "upichcić", czy to zupkę chińską, czy owsiankę. Generalnie warto mieć swój kubek (metalowy, nie ceramiczny) i łyżkę (np. plastikową) oraz zapas kawy, herbaty, jedzenia w proszku. O jedzonku, jakie warto zabrać w góry, a przynajmniej jakie sama zabieram, pisałam TUTAJ. Jeżeli nastawiamy się na korzystanie z kuchni czy bufetu, to trzeba pamiętać, że nie działają one 24 godziny na dobę, nie dostaniemy więc jajecznicy o piątej rano. Dokładne godziny pracy kuchni "wiszą" zwykle na stronie internetowej. Aha - w niektórych (większości?) schronach nie sprzedają fajek. Kiedyś obiła mi się o uszy jakaś historia, jak ktoś z Piątki szedł przez Świstówkę do Morskiego Oka tylko po papierosy. Głęboko wierzę, że to mogło się wydarzyć naprawdę. Dostęp do prądu zwykle jest w schroniskach ograniczony. W pokojach gniazdek nie ma (mogę się mylić, ale wydaje mi się, że w żadnym schronie). Kontaktów trzeba szukać po korytarzach, łazienkach, albo w kuchni turystycznej. W niektórych schroniskach do gniazdek są celowo wpięte listwy, żeby więcej osób mogło skorzystać z nich na raz. A i tak, na wolny kontakt najczęściej trzeba polować. Oczywiście, żeby telefon się porządnie naładował, czasem trzeba go zostawić na dłużej poza zasięgiem wzroku. Do schronisk złodzieje raczej nie przychodzą, ale... warto pomyśleć o inwestycji w powerbank. Jeśli gniazdka nie możemy zlokalizować nigdzie, można poprosić obsługę o podpięcie urządzenia do prądu w ich pomieszczeniach - tak robiłam w Ornaku. Kiepsko bywa w schroniskach z zasięgiem - jak to w górskich dolinach. Ale telefon naładowany warto mieć na górskiej wycieczce na wszelki wypadek. Co by tu jeszcze o warunkach...? O kocach już wspominałam, to jeszcze pościel. Czasem pościel jest wliczona w cenę łóżka, a czasem trzeba sobie za nią dopłacić. A nawet, jak jest wliczona w cenę, to czasem trzeba po nią pójść do recepcji i sobie przynieść, o czym warto wiedzieć, żeby nie spać pod nieobleczoną kołdrą. Tak, dobrze zgadujesz - wspominam o tym, bo sama raz tak spałam. Cisza nocna Część osób wybierających nocleg w schronisku, decyduje się na to dlatego, żeby nazajutrz ruszyć w góry. Tak, czy owak, zasadniczo przyjmuje się, że w nocy ludzie potrzebują spać, dlatego w schroniskach - przynajmniej teoretycznie - w godzinach od 22 do 6 obowiązuje cisza nocna. W Murowańcu o 21 zamykają stołówkę - później towarzystwo rozchodzi się po swoich pokojach. W Ornaku o 22 gaśnie światło, więc każdy, kto jest tego świadom, stara się przed nastaniem ciemności przynajmniej mieć za sobą prysznic, z którego raczej ciężko korzystać z czołówką. A po prysznicu, to już jakoś tak ciągnie do betów. W Piątce o 22... nawet jeśli ktoś spać chce, to nie bardzo może, bo zwykle trwa w najlepsze impreza. Piątka - tu zdarzyć się może wszystko ;) Noclegi w schroniskach mają oczywiście swój specyficzny klimat. Jesteś na urlopie, poznajesz nowych ludzi, jakieś piwko, jakaś gitara, aż czasem szkoda iść spać. Wszystko to zrozumiałe, dlatego przymykam oko na to, że ktoś gdzieś tam szepcze albo gada półgłosem. Ale darcia ryja w schronisku pojąć nie mogę, a w Piątce jest ono na porządku... nocnym i wiem to nie tylko z własnych doświadczeń. Druga rzecz to ta, że nie każdy przed ciszą nocną zdąży się ogarnąć. Czasem więc, jeszcze długo po jej wybiciu, plącze się ktoś po korytarzu, bo a to idzie pod prysznic, a to szykuje kanapki na jutro, a to ostatnia fajka przed snem i tak dalej. Jak się śpi na podłodze, to nie raz i nie dwa razy taki ktoś na to i owo nadepcze, no ale co zrobić. Jeszcze gorzej jest rano. Pierwsze budziki rozdzwaniają się długo przed piątą, a potem następuje przygotowywanie się do wyjścia. To jeszcze nic, najgorzej jak ktoś wśród rozłożonych po podłodze śpiworów szuka towarzysza i niechcący zacznie budzić nie ten śpiwór co trzeba - na przykład Twój... No ale to już takie uroki spania w schronie. A co ze Słowacją? Skupiłam się na schronach po polskiej stronie, bo tak po prostu było mi łatwiej zgeneralizować pewne fakty. Ale też dlatego, że polskie schroniska tatrzańskie znam - w każdym spałam przynajmniej raz. Po słowackiej stronie korzystałam tylko z niektórych. Tyle co mogę powiedzieć, to że prysznic nie jest tam oczywistością, gleba też nie zawsze. Z kuchnią turystyczną można się czasem spotkać - w Zbójnickiej zamiast warnika była zwykła kuchenka i garnuszki, ale już w Ternince wrzątek dostępny tylko za grubą mamonę. Jest makabrycznie drogo (bo w euro) i chyba nie przepadają za Polakami. Ciężko sobie zdawać sprawę, jak w schronisku jest, jeśli się nigdy w nim nie spało. Stąd rodzą się obawy - i słuszne i niesłuszne, zależy jak na to spojrzeć. Jeśli umiemy się wyspać byle gdzie i w byle jakiej pozycji, albo nie przeszkadza nam brak snu, a nad wszystko inne stawiamy specyficzny schroniskowy klimat - będziemy wniebowzięci. Jeśli jednak na nocleg potrzebujemy komfortu, wygody, ciszy, odrobiny prywatności - nie dla nas schroniska, przynajmniej nie w sezonie. Opowiedziałam o swoich doświadczeniach i spostrzeżeniach schroniskowych. Liczę na to, że w komentarzach pojawią się Wasze. :)
od schroniska do schroniska tatry